niedziela, 12 lipca 2009

Tych zasad uczmy się od swoich przodków…


Oto 5 podstawowych zaleceń żywieniowych:

1. Nie należy jeść, gdy jest się zmęczonym lub zdenerwowanym (wypicie małymi łykami ciepłej wody wycisza i koi). Nie powinno się „zajadać nerwami”
2. Powinno się jeść gdy jest się głodnym, a nie wtedy kiedy wypada. Nigdy nie jedzmy w nocy.
Kolacja spożyta co najmniej 3 godziny przed snem umożliwia uzyskanie uczucia głodu rano. Powinno się przestrzegać pór spożywania posiłków. Przewód pokarmowy nastawia się na konkretną porę spożywania posiłku ( wydzielają się wówczas soki trawienne, podobnie jak u zwierząt)
3. Nie należy zmuszać siebie i innych do jedzenia gdy na to nie mają ochoty. Ma to aspekt zarówno kulturalny i prozdrowotny
4. Nigdy się nie przejadaj. Lepiej jest wstać od stołu lekko głodnym niż jeśli w ogóle nie ma się siły wstać z przejedzenia. Tego zalecenia nie używa się w stosunku do osób otyłych bo mają one zaburzone odczucie sytości. Prawdą jest, że im więcej jedzenia się spożywa tym bardziej przeciążony jest organizm. Korzystne jest spożywanie mniejszej ilości pokarmu (dobrej jakości czyli jak najmniej przetworzonego)
5. Unikaj białej soli, białej mąki i białego cukru. Kontroluj spożycie tłuszczu


Prawdą jest, że człowiek tak naprawdę rzadko kiedy czuje głód, częściej na nas działają reklamy, aromat i zapach rozpylany w wielu sklepach i supermarketach. Głód to kategoria biologiczna, ale jego zaspokajanie to kategoria kulturalna.
Jedzenie spożywane wtedy „ gdy wypada” – szkodzi, bo jest źle trawione. Jeśli jemy z przymusu i jeśli do tego dołączyć złe emocje to spowoduje to zmniejszenie przepływu krwi przez żołądek a tym samym zmniejszy się wydzielanie soków trawiennych. Czyli jednym słowem pokarm nie zostanie prawidłowo strawiony.

Prawidłowe żucie pokarmu powoduje odpowiednią obróbkę pokarmu w jamie ustnej. Unikajmy picia w czasie żucia pokarmu. Żuć powinno się 40 razy.
Z tego co nam zaoferowano przy stole wybierzmy to co najbardziej lubimy (na co mamy ochotę).
Jedzmy w takiej kolejności która nam odpowiada.
Cieszmy się dobrym smakiem jedzenia i nie próbujmy zakłócić tego złą myślą. Każdy czynnik agresji środowiskowej jest odbierany przez układ pokarmowy i prekursory neurohormonalne

Andropauza odpowiedzią na menopauzę?


No cóż… jeśli któremuś z nas wydaje się ze problem andropauzy go ominie to niestety znów jest w błędzie. Pewne rzeczy przychodzą nieuchronnie, nie da się ich wyeliminować czy powstrzymać jedyne co możemy zrobić to tak złagodzić ich objawy by wiek wchodzenia w okres dojrzałości życiowej był dla nas jak najbardziej przyjemny.
Jeszcze do niedawno wydawać się mogło, że proces przekwitania związany jest i dotyczy jedynie płci pięknej. Jak się jednak okazuje nas mężczyzn on również dotyka i może być równie nieprzyjemny jak w przypadku menopauzy. Może ale wcale nie musi…

Andropauza nie jest chorobą ale efektem starzenia się organizmu mężczyzny. Proces ten zapoczątkowuje się po 30 roku życia i przebiega dosyć łagodnie.
Po 50 roku życia andropauza zaczyna objawiać się uderzeniami gorąca, impotencją, utratą libido , zaburzeniami snu oraz zmniejszeniem beztłuszczowej masy ciała.
Problem zaburzeń potencji jest dla każdego mężczyzny dramatem. Bowiem nie ukrywam jest to dla nas jedna z ważniejszych wartości życia.. .W USA w wieku 70 lat – 70% mężczyzn ma impotencje. Nasilenie impotencji narasta z wiekiem a do jej powstania niewątpliwie przyczynia się
- depresja
- cukrzyca
- otyłość
- palenie papierosów
Badania naukowe wykazały ze starzenie się komórek i ich apoptoza (zaprogramowana ich śmierć) wynika z braku enzymy telomerazy. Po siedemdziesięciu podziałach komórkowych telomerazy ulęgają skróceniu i sklejają się z innymi komórkami i wchodzą w fazę apoptozy. U mężczyzn odmiennie niż u kobiet od 30 roku życia obniża się stężenie głównego androgenu nadnerczowego DHEA. Obniżeniu ulega również stężenie testosteronu a wzrasta stężenie estradiolu (żeńskiego hormonu) co tłumaczy między innymi powiększenie piersi u mężczyzn (ginekomastia) oraz zmianę kształtu sylwetki z jabłka na gruszkę.
Ale sytuacja wcale nie jest beznadziejna, bo można stymulować biosyntezę DHEA za pomocą naświetleń okolic lędźwiowych. Można również łykać preparat zawierający ten hormon ale tego bym nie polecał bowiem jest to hormon raz, że trawiony w przewodzie pokarmowym to spożywanie tego specyfiku spowoduje, że hormonu tego będzie więcej niż pozostałych .Może dojść również do sytuacji gwałtownego obniżenia się poziomu pozostałych hormonów. Zażywanie DHEA daje efekt „wydłużania jednej nogi u krzesła”. Wzrastające niedobory hormonów prowadza do zaburzeń czynności komórek. Pojawia się wówczas:
- odporność na insulinę
- obniżona odporność komórkowa
- zwiększone ryzyko rozwoju raka

Tym wszystkim niekorzystnym zmianom można zapobiec stosując tak jak w przypadku menopauzy odpowiednią dietę.
Należy zwrócić szczególną uwagę na zwiększenie dowozu świeżych warzyw i owoców( minimum 1kg dziennie) a zmniejszenie ilości spożywanych kwasów tłuszczowych nasyconych (tłuste mięsa, tłuste przetwory mleczne, słodycze), które sprzyjają insulinoodporności i powstawaniu nadciśnienia tętniczego. Ograniczmy również spożycie węglowodanów prostych na korzyść węglowodanów złożonych (kasze gruboziarniste, ryż brązowy) Zwiększamy udział w diecie kwasów tłuszczowych
NNKT n-3 i n-6 ( źródłem ich są tłuste ryby, olej rzepakowy bezerukowy, oliwa z oliwek, orzechy)
W celu przeciwdziałania powstawania przerostu gruczołu krokowego dobrze jest do diety włączyć pestki dyni oraz słonecznika. Dobre właściwości w tym schorzeniu wykazuje również likopen (barwnik zawarty w pomidorach) wiec warto również włączyć do diety soki z pomidorów.
Ważna w profilaktyce andropauzy jest aktywność ruchowa.

Zrób to dla siebie….

Aby opóźnić andropauzę zmień swój dotychczasowy tryb życia, ogranicz picie alkoholu, palenie tytoniu, zażywaj więcej ruchu na świeżym powietrzu i zmień swoje zwyczaje żywieniowe na korzyść warzyw, owoców i ryb i tłuszczów roślinnych.

Dieta XXI wieku – BIO ACID …czy śródziemnomorska?




Do tego, że nadmiar pokarmu w diecie jest niekorzystny – nie musze nikogo przekonywać. Najlepsza dietą dla każdego jest to czego nie lubimy jeść. Wielokrotnie słyszy się z ust dietetyków stwierdzenie, że wystarczy nam jedynie ¼ tego co spożywamy z ¾ żyją lekarze. Ogólnie jemy za dużo, bo…lubimy jeść za dużo, a fatalnymi skutkami takiego „nijakiego” sposobu odżywiania jest z pewnością miażdżyca, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, zaćma na oku, uszkodzenie nefronów w nerkach itp.
Zalew otyłości na świecie jest dość tragiczny w skutkach. Równie tragiczna jest niemożność jego powstrzymania. Obecnie szacuje się ze do końca 2020 roku 80 % Amerykanów będzie cierpiała na otyłość. A jak sytuacja będzie się prezentować w naszym kraju? Nie jeden zastanawia się dlaczego to część naszych podatków musi iść akurat na walkę z otyłością lub na leczenie jej skutków? Właśnie…dlaczego? Każdy jest przecież kowalem własnego losu i powinien sam odpowiadać za swoje błędy. A to, że ktoś kopie sobie grób przy pomocy widelca i noża to przepraszam bardzo, ale robi to na własne życzenie.
Badania dowodzą, że 60 % nowotworów w naszym organizmie spowodowane jest niewłaściwym sposobem odżywiania, chociaż pokarm sam w sobie nie musi być wcale kancerogenny (rakotwórczy). Brak nam naturalnych mechanizmów obronnych, brakuje również układów naprawczych w komórkach, które do swej budowy potrzebują odpowiednich składników odżywczych z diety a tu niestety...ogromny ich deficyt.

Obecna nasza dieta jest dietą BIO ACID (czwarta grupa żywności w podziale biogenicznym)
Ogólnym założeniem diety jest niszczenie życia. Jej stosowanie nie jest wcale skomplikowane, w końcu stosujemy ją całkiem nieświadomi na codzień. Opiera się ona na spożywaniu potraw z produktów szlachetnie rafinowanych tj:
- biała mąka
- biały cukier wchodzą one w skład „białej śmierci”
- biała sól
- mięso z hodowli przemysłowej
- tłuste produkty mleczne
- słodzone napoje gazowane
- produkty sztucznie barwione
- produkty zawierające konserwanty

Wszystkie te produkty zatruwają organizm poprzez zachwianie równowagi kwasowo-zasadowej w kierunku zakwaszenia organizmu.
A teraz tak z ciekawości zajrzyjmy w talerz przeciętnemu Polakowi. Cóż my tam widzimy? No tak: jeśli zupa to tylko tłusty rosół z makaronem bądź pomidorowa (choć ta nie jest jeszcze tak zła), jeśli drugie danie to konieczne kotlet schabowy nasączony tłuszczem niczym gąbka wodą do tego ziemniaki z tłuszczem a za surówkę często „robi” kapusta zasmażana ze boczkiem. Jeśli popijemy to wszystko w czasie jedzenia słodkim kompotem a po chwili sięgniemy po deser składający się z lodów to już możemy być pewni, że ten rodzaj posiłku jest idealnym kopaniem sobie grobu przy pomocy „widelca i noża”. A jeśli jeszcze dołączymy do tego białe bułeczki na śniadanie i jajecznice na boczku to…nie może lepiej nie kończyć.
Paradoksalnie my Polacy nie uważamy wcale, że popełniamy błędy żywieniowe, a nasi sąsiedzi za granicą owszem tak. Według nas Niemcy jedzą tłusto, Amerykanie jeszcze tłuściej a my jemy smacznie ,domowo i zdrowo. Zgodnie z wytycznymi BIO ACID :-)
A gdyby tak wziąć przykład z Włochów. Zamiast schabowego podać grillowane chude mięso, bądź grillowaną rybę. Zamiast ziemniaków – makaron gotowany al dente (sekret szczupłości Włochów) do tego sałatka ze świeżych warzyw polanych oliwą z oliwek. Kompot zamienimy na lampkę czerwonego wina (taka ilość jest niegroźna i działa przeciwmiażdżycowo) bądź mineralną wodę a deser niech się przemieni w… kosz owoców. Gwarantuję ,że zmiana kuchni polskiej (jak widać nie końca idealnej) na śródziemnomorską z pewnością wyjdzie na dobre nam i naszemu samopoczuciu. Może w końcu przestaną dokuczać nam wzdęcia, problemy gastryczne, pobolewania w prawym boku, może przestaniemy mieć problemy z zaparciami, wiecznym zmęczeniem,szarą cerą nieświeżym oddechem z ust, może wskazówka na naszej wadze przestanie w końcu szalec. A może znów przywróci się nam aktywność seksualna tak dawno zastygła. To jest bardziej niż pewne…

Woda - żródło życia...


Bóle głowy, apatia, zmęczenie, trudności z wypróżnieniem, nieświeży oddech, sucha skóra czasem i pokrzywka… tak właśnie manifestuje się chroniczne odwodnienie organizmu. Sprawa niby błacha ale dość poważna w skutkach. Odwodnieni jesteśmy niemal przewlekle. Uczucie pragnienia jest ostatecznym sygnałem deficytu wodnego w naszym organizmie…
Woda nie zawiera substancji energetycznych ale jest niezbędna dla życia. Bez wody jesteśmy w stanie przeżyć około 3-5 dni. Wody nie da się zmagazynować dlatego musimy dostarczać ją w sposób nieprzerwalny. Jej nadmiar nie jest groźny ale gorzej gdy w naszym organizmie zaznaczy się jej niedobór…

Woda stanowi:

85% masy mózgu
60 % masy ciała dorosłego człowieka ale z wiekiem wartość ta maleje do 46% u starszych ludzi.

Funkcje

1. Jest niezbędna do prawidłowego przebiegu procesów trawienia, sprzyja procesowi defekacji (oddawanie kału)
2.Transportuje składniki pokarmowe przy pomocy krwi do wnętrza komórek
3.Rozprowadza ciepło. Gdy temperatura otoczenia jest wyższa niż temperatura skóry , organizm pozbywa się wody w postaci parowania czyli pocenia się
4.Bierze udział w usuwaniu metabolitów i toksyn
5. Zabezpiecza i nawilża. Stanowi ochronę dla gałki ocznej . rdzenia kręgowego i płodu

Zapotrzebowanie na wodę

Organizm ludzki minimalnie potrzebuje 0,8-1 l/dobę jest to ilość, która zabezpiecza procesy fizjologiczne zachodzące w naszym organizmie i zapobiega powstawaniu niepożądanych zmian
Przyjmuje się ze dorosła osoba na każdy kilogram masy ciała potrzebuje 0,03l wody.

Obliczmy jakie jest moje zapotrzebowanie na wodę:


Np.: moja masa ciała wynosi 75 kg x 0,03 l ( na każdy kilogram masy ciała)= 2,25 l/dobę (tyle wynosi moje dzienne zapotrzebowanie na wodę)
U ludzi starszych odczucie pragnienia może być nieco zaburzone. Aby nakłonić ich do spożycia większej ilości płynów należy zwrócić uwagę na ich wydolność nerek. Wydolność nerek w starszym wieku może być znacznie obniżona

Jakie są objawy niedoboru wody?


Oprócz tych które wymieniłem na wstępie zaliczyć można: upośledzone wydzielanie śliny, bezsenność , utrata apetytu, zaburzenie koordynacji ruchów. W tej sytuacji kiedy mamy do czynienie z odwodnieniem, nerki będą za wszelką cenę oszczędzać wodę –prowadząc proces zagęszczanie moczu tak bardzo, że do usunięcia z organizmu wszystkich „trucizn” potrzeba im zaledwie 0,5 l płynów na dobę. Przy dłuższym utrzymywaniu się tego stanu może dojść do wystąpienia kamicy nerkowej
Niedobór wody sięgający 5-8% masy ciała zaburza wydolność fizyczną i psychiczną. Natomiast utrata wody ustrojowej w ilości około 20% prowadzi do śmierci
Odwadniające działanie posiada : kawa, mocna herbata, środki moczopędne, narkotyki, alkohol, dieta wysokobiałkowa, dieta wysokowęglowodanowa (większe zużycie wody w procesach ich metabolizowania)

Czy nadmiar wody jest równie groźny jak jej niedobór?

W zasadzie tak, bowiem w skrajnych przypadkach zarówno nadmiar jak i niedobór mogą prowadzić do śmierci.
Jeśli pijemy dużo płynów o małej zawartości elektrolitów (herbata, piwo) i nie towarzyszy temu odpowiednie wydalenie wody, dochodzi do wystąpienia obrzęków , uszkodzenia komórek zmniejszenia ciśnienia krwi. Objawy obrzęku komórek to :ogólne osłabienie , nudności, wymioty, brak apetytu, drgawki, a w ciężkich przypadkach może dojść do śpiączki. Jednak ta do tej sytuacji dochodzi stosunkowo rzadko i raczej częściej mamy do czynienia z niedoborem wody w organizmie niż z jej nadmiarem. Powinniśmy pic tyle wody by oddawany mocz posiadał w miarę jasne zabarwienie

Tak wiec…

2-3 litry dziennego zapotrzebowanie na wodę równa się ilości 9-12 szklanek. Kto z nas tyle wypija? Na szczęście możemy się pocieszyć faktem, że część wody otrzymujemy z pożywieniem (około 1 l).
Woda w warzywach i owocach stanowi 80-90% ich masy a 100 g ryby równa się 60 g wody. Pozostałe 1,5 litra – 5-6 szklanek powinna stanowić woda czysta. Tę ilość warto podzielić na równe porcje i pic małymi łykami nie później niż pół godziny przed jedzeniem i 1,5-2 godziny po posiłku (by nie rozcieńczać soków trawiennych). Pijąc w czasie jedzenia niszczymy efekt trawienno-ochronny jaki wytwarza ślina, przez co pogarsza się trawienie i wchłanianie.
I co najważniejsze : rano po przebudzeniu dobrze jest wypić 0,5 litra wody przegotowanej o temperaturze pokojowej. Do wody możemy dodać plasterek cytryny lub ją wycisnąć. Woda będzie działała tonizująco i oczyszczająco na układ pokarmowy i lekko rozcieńczy sok żołądkowy ( ograniczy jego agresje na błony śluzowe co ma duże znaczenie w profilaktyce wrzodów żołądka) a także pobudzi ruchy perystaltyczne jelita co sprzyjać będzie regularności wypróżnień.

Jaka woda i dla kogo?- krótki kurs o wodach mineralnych i źródlanych
Raczej nie przywiązujemy większej uwagi do tego jaką wodę wkładamy do koszyka podczas naszych zakupów. Ma gasić pragnienie i niczego więcej od niej nie oczekujemy. A szkoda bo w większości kupujemy wodę składem niczym nie różniącym się od tradycyjnej kranówki. Mowa tu o wodach źródlanych. Sama nazwa nam się kojarzy ze źródłem z którego wypływa krystalicznie czysta woda. Czysta może i jest ale jakże uboga w składniki mineralne a właśnie tego w upalne dni (i nie tylko) nasz organizm pragnie najbardziej. Przeciętna woda źródlana zawiera poniżej 500 mg składników mineralnych na litr, śladowe ilości magnezu i wapnia tak bardzo dla nas istotnych.
Prawdą jest, że woda o walorach i właściwościach zdrowotnych to taka której zawartość składników mineralnych w 1 litrze przekracza 1000 mg. Rekordzistką w tej kwestii jest woda Zuber - ponad 20000 mg/l.
Czym się kierować w zakupie wody mineralnej? Pozwolę sobie przytoczyć kilka cennych wskazówek opublikowanych tak świetnie opisanych w GW. Zwróć uwagę na:

1. Ilość magnezu – musi przekraczać 50 mg/l
2. Ilość wapnia – powyżej 150 mg/l . Aby obydwa minerały były przyswajalne stosunek wapnia do magnezu musi wynosić 2:1
3. Siarczany – powyżej 250 mg
4. Wodorowęglany – powyżej 600 mg. Woda o dużej zawartości wodorowęglanów ze względu na właściwości alkalizujące powinna być spozywana przez osoby chore na nadkwasotę
5. Zawartość sodu możliwie jak najniższa, szczególnie dla tych którzy cierpią na chorobę układu krążenia. Mimo iz picie wody mineralnej zawierającej sód w czasie upałów chroni nas przez ryzykiem udaru słonecznego ale z drugiej strony sód może zatrzymać wodę w organizmie.
6. Małe dzieci – powinny pic wodę mineralną źródlaną. Wysoka podaż minerałów mogłaby działać niekorzystnie na nerki

Uwaga. Powinniśmy zachować umiar w spożywaniu wód leczniczych. Nasze nerki będą miały kłopot z przefiltrowaniem tak dużej ilości minerałów. Zanim sięgniemy po nie warto poradzić się lekarza.

Niedawno na polskim rynku pojawiły się wody smakowe zawierające sztuczne środki słodzące m.in. opisywany przeze mnie aspartam, oraz acesulfam K i naturalny cukier. Niektóre z nich bywają zdradliwe pod względem kaloryczności. Kaloryczność wód smakowych może dochodzić do 200 kcal/litr.Nie polecam szczególnie ze wzgledów zdrowotnych.

Siła umysłu czy siła reklam...?

Nasze potrzeby żywieniowe są kształtowane przez telewizje. To ona odgrywa w dzisiejszych czasach rolę głównego dietetyka, wychowawcy, kształtuje nasze światopoglądy oraz steruje naszym życiem. Siłą reklam stara się wskazać nam po co sięgnąć gdy dokucza nam smutek i przygnębienie, co zażyć gdy spada nam odporność, jak w prosty i łatwy sposób zdobyć pomysł na…obiad . Wszystkie problemy rozwiązuje od razu, jedząc płatki z suszonymi owocami znów wejdziemy w zeszłoroczne ubranie, a stosując herbaty przeczyszczające znów będziemy letcy fruwać po same niebo. Ten ideał zadowolenia i szczęścia nieco inaczej przedkłada się na nasza rzeczywistość…
Przemysł spożywczy wypuszcza na rynek coraz to nowsze „twory”. Zewsząd zalewają nas produkty mające poprawić nasze dotychczasowe nawyki żywieniowe sugerując, że jedząc produkty „light” będziemy mieli idealną wagę, a jedząc zupki z proszku zawierające błonnik – wyregulujemy pracę przewodu pokarmowego. Nic bardziej złudnego. Produkty „light” beztłuszczowe -fakt pozbawione są całkowicie lub częściowo tłuszczu ale za to zwiększona jest ilość węglowodanów, które i tak spożyte w nadmiarze będą przekształcone w tłuszcz. Więc odbywa się to na zasadzie „zamienił stryjek siekierkę na kijek”. Już nie mówiąc o tym, że cukier dodatkowo zatrzyma wodę w organizmie co z kolei spowoduje zaburzenia procesu defekacji.
Zupki z proszku pełne warzyw i błonnika tak naprawdę są głównym źródłem sodu, substancji smakowych i zapachowych (glutaminian sodu). Jeśli zawierają cenne związki odżywcze to i tak w śladowych ilościach zredukowane przez szereg procesów technologicznych.
Podobna sytuacja przedstawia się w przypadku margaryn. Wierząc reklamom dzięki spożywaniu margaryn zapewnimy sobie doskonałe zdrowie, kondycje oraz mocne serce poprzez obniżenie poziomu cholesterolu a sam dodatek witamin (w postaci syntetycznej oczywiście) i kwasów tłuszczowych ma nas przekonać do tego ze margaryna staje się lekiem na całe zło. Myli się ten kto tak uważa. Dane naukowe mówią ,że w czasie produkcji margaryn w procesie utwardzenia tłuszczu powstają kwasy tłuszczowe o konfiguracji „trans” (w olejach występują w konfiguracji „cis”). Jak się okazuje ta niekorzystna zmiana konfiguracji prowadzi do wystąpienia małej masy urodzeniowej niemowląt a także do podwyższenia stężenia insuliny we krwi. Jeśli do tego dołączyć obniżenie czynności układu odpornościowego oraz wzrost stężenia cholesterolu (a przecież efekt miał być odwrotny) to mamy całkowity obraz przereklamowanych „cudownych” jej właściwości.
Nie dajmy się omamić hasłami i sloganami. Nauczmy się poprawnie odczytywać etykiety na produktach. Ilość składników E powyżej 3-ch już powinna nam dać do myślenia ,że producent jedynie zadbał o to, by produkt dłużej poleżał na półce. Troski o nasze zdrowie nie wziął już pod uwagę.
Niestety doczekaliśmy się takich czasów w których chemizacja żywności pędzi w zastraszającym tempie do przodu. Tej machiny nie da się już powstrzymać. Nie ukrywam swoich obaw ,że często eksperymentuje się na nas wprowadzając do produktów coraz to nowsze związki chemiczne mające na celu poprawę ich konsystencji, smaku, zapachu a także maksymalne wydłużenie ich trwałości. Produkt szybko psujący się – to żaden zysk a przecież nie o to tu chodzi.
Chemizacja żywności nie pozostaje obojętna dla naszego zdrowia jest ona główną przyczyną powstawania chorób o podłożu nowotworowym. Niestety nasze organizmy nie przystosowane do takiego obrotu sprawy nie nadążają z usuwaniem substancji toksycznych będących produktem metabolizmu poszczególnych konserwantów, które jak sie okazuje wcale nie są wycofywane z prdukcji.
Na przykład butylkohydroksyanizol (E320), który współdziała z azotanami, formując substancje chemiczne znane są z tego ,że powodują zmiany w komórkach DNA; azotan potasu (E249) stosowany jako środek konserwujący do puszkowanego mięsa oraz sacharyna (substancja słodząca) zostały uznane przez Międzynarodowa Agencję do Badań nad Nowotworami uznane za rakotwórcze dla ludzi.
Na koniec proszę zobaczyć jak przedstawia się niewinnie efekt działania aspartamu dosyć powszechnie stosowanego do słodzenia napojów, lodów, jogurtów…
Aspartam, główny składnik powszechnie stosowanych słodzików jest jednym z najniebezpieczniejszych związków chemicznych dodawanych do żywności W skład aspartamu wchodzą trzy związki: kwas asparaginowy, fenyloalanina i metanol. Najbardziej szkodliwy jest ten ostatni, gdyż rozkłada się w organizmie na kwas mrówkowy i formaldehyd - silnie toksyczną neurotoksynę. Często słyszymy, jak ludzie, którzy wypili alkohol metylowy, tracą wzrok, a nawet umierają. Maksymalna bezpieczna dla nas dawka to 7,8 mg/dzień, a litr słodzonego aspartamem napoju zawiera ok. 56 mg metanolu! Co więcej, organizm lepiej wchłania wolny metanol, a ten powstaje, gdy produkt spożywczy (np. galaretki słodzone aspartamem) podgrzewamy do temperatury wyższej niż 30 stopni Celsjusza. Nadmiar kwasu asparaginowego prowadzi do śmierci pewnych neuronów w mózgu, gdyż powoduje napływ wapnia do komórek. Dzięki temu powstaje mnóstwo wolnych rodników zabijających te komórki. Substancji tej nie wolno zażywać kobietom w ciąży, ludziom starszym i dzieciom oraz przewlekle chorym – na cokolwiek, a zwłaszcza na cukrzycę, gdyż przyspiesza rozwój chorób związanych z cukrzycą, np. zaćmy. Podobne trujące właściwości ma glutaminian sodu (jest niemal we wszystkich przyprawach, czy zupkach w torebkach). Kolejny składnik aspartamu - fenyloalanina jest aminokwasem, który także występuje w naszym mózgu. W większych ilościach jest ona jednak wyjątkowo szkodliwa - a nawet zabójcza - dla cierpiących na fenyloketonurię. U pozostałych osób (zwłaszcza, gdy zjadają dużo słodzików), powoduje zmniejszenie ilości serotoniny w mózgu, co prowadzi np. do depresji. Źródła aspartamu w żywności to: multiwitaminy, guma do żucia bez cukru, rozpuszczalne kakao, leki, drinki, słodziki, napoje z herbatą, polewy, jogurt, galaretki, napoje owocowe i mleczne, napoje dietetyczne, rozpuszczalna kawa i herbata, środki przeczyszczające, mrożone desery, napoje kawowe, miętowe, odświeżacze oddechu

Kierujmy się zatem zdrowym rozsądkiem sięgając po kolejne „reklamowe” produkty. Nauczmy się wsłuchiwać w potrzeby organizmu, bo to on pierwszy powie nam, że coś z nami jest nie tak. Drugą osobą która to potwierdzi będzie lekarz.
Podstawą racjonalnego odżywiania jest piramida żywieniowa która przypomina w założeniach dietę mieszkańców basenu Morza Śródziemnego a której omówieniem zajmę się w następnych postach.

CIEKAWOSTKA

Symbol E oznacza, że dodatek do żywności był testowany na zwierzętach, został „uznany za bezpieczny” i zarejestrowany w Unii Europejskiej jako dozwolony.
Liczba stojąca za E pozwala zidentyfikować daną substancję. Pierwsza cyfra określa np. do czego dany dodatek służy. Oznaczenia cyfrowe są takie same we wszystkich krajach.
I tak: barwniki w większości oznaczone są jedynką, konserwanty dwójką, kwasy, zasady i inne roztwory zapewniające właściwe pH- piątką, środki słodzące – czwórką lub szóstką.

1.
Nazwa: Kwas benzoesowy i benzoesany E 210-213
Występowanie: Soki, przetwory owocowe, napoje gazowane
Ryzyko dla zdrowia: U osób z astmą mogą wywołać duszności

2.
Nazwa: Związek siarki E 220-228
Występowanie: Suszone warzywa, produkty z puszki, piwo, soki owocowe, galaretki, ocet
Ryzyko dla zdrowia: Reakcje alergiczne, trudności z oddychaniem, bóle brzucha

3.
Nazwa: Azotyny, azotany niedozwolone w produktach dla dzieciE 249-252
Występowanie: Mięso i jego przetwory, warzywa
Ryzyko dla zdrowia: Bóle i zawroty głowy, duszności, są źródłem trujących i rakotwórczych nitrozoamin, spożywane w ciąży zwiększają ryzyko raka u dziecka

4.
Nazwa: Kwas octowyi octanyE 260-262 i E 264
Występowanie: Sosy, marynaty
Ryzyko dla zdrowia: E 261 (octan potasu) zabroniony przy kłopotach z nerkami

5.
Nazwa: Dwutlenek węgla E 290
Występowanie : Wina, napoje gazowane, słodycze
Ryzyko dla zdrowia: Może nasilać działanie alkoholu

6.
Nazwa: Kwas askorbinowy i jego sole E300-304(wit.C)
Występowanie: Słodycze, przetwory z owoców i warzyw, piwo
Ryzyko dla zdrowia: E 302 może przyśpieszać tworzenie się w nerkach kamieni szczawianowych

7.
Nazwa : Butylowane hydroksyanizol i hydroksytoluen w wielu krajach niedozwolone w produktach dla dzieciBHA (E 320)BHT (E321)
Występowanie: Oleje, tłuszcze , produkty bogate w tłuszcz
Ryzyko dla zdrowia: Mogą wywołać wysypkę , pokrzywkę, duszności,
w wysokich stężeniach wywołują nowotwory u zwierząt laboratoryjnych